"Pan Twardowski" w choreogr. Gustawa Klauznera w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Katarzyna K. Gardzina w Życiu Warszawy.
Takiego gniota chyba jeszcze nigdy narodowa scena baletowa nie oglądała. Wszystko w tym spektaklu jest rażąco złe. Do wystawienia w Teatrze Wielkim "Pana Twardowskiego" - wielkiego polskiego baletu z muzyką Ludomira Różyckiego - przymierzały się od dawna różne dyrekcje. W planach miał ten balet już dyrektor Dąbrowski, potem Kaspszyk, a wreszcie Treliński i Kord. Zawsze jednak realizację odsuwano na kolejny sezon, głównie z powodów finansowych. Było oczywiste, że - by pokazać "Pana Twardowskiego", fantastyczną baśń opartą na legendzie o polskim Fauście - trzeba stworzyć baśniowe krainy. Na afisz "Pana Twardowskiego" postanowił wprowadzić dyrektor Pietkiewicz. Nie ma się jednak z czego cieszyć. Takiej tanecznej wtórności i prostactwa dawno u nas nie było. Nawet na amatorskich scenach. Choreograf i inscenizator w jednej osobie - Gustaw Klauzner - uznał, że tradycyjny "Pan Twardowski" z krakowskimi przekupkami, lajkonikiem i kogutem dziś już