MOŻNA SOBIE WYOBRAZIĆ, że tego rodzaju historyjka przyśniła się poczciwemu mieszczuchowi. Do jego domu wpakowali się dwaj podpalacze, którzy wnoszą na strych beczki z benzyną i z całą premedytacją przygotowują pożar. Właściciel domu żyje pod terrorem i w strachu, łudzi się jednak, że jakoś uniknie katastrofy. Jest wobec opryszków układny, próbuje zdobyć ich przyjaźń, obraca w żart pogróżki. Do ostatniej chwili wierzy, że los będzie dla niego łaskawy, choć codziennie czyta w gazetach o mnożących się dokoła wypadkach pożarów, wzniecanych przez podobnych opryszków. Do tego stopnia mobilizuje swe poczucie humoru, że sam wręcza podpalaczom zapałki, które wzniecą pożar w jego domu. Oto fabularna kanwa utworu Maxa Frischa, którego prapremiera polska jest nowym sukcesem Teatru Współczesnego. Głośny dziś na Zachodzie autor "Biedermanna i podpalaczy", z zawodu architekt, reprezentuje wraz z Durrenmattem awangardowy kier
Tytuł oryginalny
Koszmarny sen mieszczucha
Źródło:
Materiał nadesłany
?