We wrocławskiej inscenizacji "Snu nocy letniej" Williama Shakespeare'a Rudolf Zioło przedstawił wiwisekcję naszej współczesności, sytuując ją w latach 60. mijającego wieku. Jest to obraz sennego koszmaru, z którego przebudzenie nie jest jednak powrotem do stanu normalności, jak to zapisał wielki stratfordczyk. Zioło zaczyna Szekspirowski dramat zgodnie z konwencją - w kostiumie. Od razu jednak nicuje tekst podkreślając, że małżeński związek Tezeusza i Hipolity wymuszony został przez brutalny gwałt i przemoc. Fantastyczny świat elfów rządzonych przez Tytanie i Oberona to w spektaklu skarykaturowany świat bohaterów masowej wyobraźni z lat 60., gdzie królują Marilyn Monroe i bohaterowie festiwalu w Woodstock. Zioło przekonuje, że w tej epoce, która ukształtowała współczesność, doszło do rozprzężenia systemu wartości, wywrócenia etycznych hierarchii i w efekcie - chaosu naszego świata. Właśnie naszego, bo w finale
Tytuł oryginalny
Koszmar nocy letniej
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 91