Ludzie dotknięci przez wojnę widzą świat jakby pod szkłem powiększającym, reagują histerycznie i mają koszmarne sny. Tyle można powiedzieć na pewno o spektaklu Pawła Szkotaka. "Pod drzwiami" według Wolfganga Borcherta to album pięknych obrazów i zaskakująco miałki tekst. Opowieść o powrocie Beckmanna, żołnierza Wehrmachtu, z Syberii do ruin Hamburga, pustego domu i zdradzonej miłości przypomina nastrojem poetycki wątek "Dwóch teatrów" Jerzego Szaniawskiego. Jeśli jeszcze pamiętamy tę sztukę-pantomimę o krucjacie dziecięcej, odrzuconą przez dyrektora teatru realistycznego, to w spektaklu Szkotaka właśnie pantomima, ruch sceniczny i dekoracje są przekonująco realne. Tekst brzmi jak antywojenna spowiedź grafomana. Na scenie Teatru Współczesnego Paweł Szkotak i Izabela Kolka, bo scenografka jest współautorką widowiska, zbudowali rodzaj iluzji, która urzeka chyba wyłącznie mężczyzn posiadających nad brzegiem Styksu z kiel
Tytuł oryginalny
Koszmar entomologa
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Dolnośląska nr 91