"Pan Poduszka" w reż. Piotra Ratajczaka warszawskiej Sceny Współczesnej i Teatru Współczesnego w Szczecinie w Starej ProchOFFni w Warszawie. Pisze Dorota Smela w Ozonie.
Irlandzki dramaturg Martin McDonagh ma w warszawskich teatrach istny benefis. Zaledwie dwa tygodnie dzielą od siebie premiery dwóch jego sztuk: "Samotnego zachodu" i "Pana Poduszki". Ten drugi spektakl, który właśnie wszedł na afisz, rozgrywany jest bez podkładu muzycznego czy jakiejkolwiek scenografii (za jedyny rekwizyt służą blaszane puszki). To zmusza widza do całkowitego skupienia na materiale, który można by z marszu zaadaptować jako słuchowisko radiowe. Ale reżyser wie, co robi. Dzięki tej ascetycznej oprawie sztuka jest naprawdę mroczna. Arkadiusz Buszko gra w niej Katuriana, pisarza oskarżonego o dzieciobójstwo. Kryminalna intryga niczym klamra spina ze sobą zestaw krótkich opowiadań bohatera. Całość łączy się w spójny wywód o sposobach przezwyciężania psychicznych traum i twórczości jako najdoskonalszej metodzie ich sublimacji. Czy sztuka ma prawo odżegnywać się od odpowiedzialności za swoich odbiorców? To i inne pytania nurtują tym si