"Wesele" w reż. Marcina Libera z Teatru Polskiego w Bydgoszczy na Opolskich Konfrontacjach Teatralnych Klasyka Polska. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.
Wódka leje się strumieniami, a zbyt łatwo wyrzucane słowa płyną jak potok. Ale ani dogadać się nie umiemy, ani wspólnie działać. O tym jest bydgoskie "Wesele" Marcina Libera. Aktorstwo jest bardzo mocną stroną bydgoskiego "Wesela". Na zdjęciu Julia Wyszyńska (Panna Młoda) i Maciej Pesta (Pan Młody). Zamiast rozśpiewanej i roztańczonej chaty jest współczesna sala weselna. Po jej przeciwnych stronach podzieleni na dwie grupy siedzą znieruchomiali uczestnicy wesela. Jak w transie powtarzają słowa "Korowodu" Marka Grechuty: "Zapatrzeni w tańcu, zapatrzeni w siebie. Wciąż niepewni siebie, siebie niewiadomi. Pytać wciąż będziemy, pytać po kryjomu". Ten cytat, doskonale puentujący postawioną w przedstawieniu diagnozę, jest jednym z nielicznych obcych wtrętów. W warstwie obyczajowej oglądany obraz bliski jest Smarzowskiemu (reżyser przed premierą zapowiadał osadzenie swej wizji między filmami Wajdy a Smarzowskiego), ale bohaterowie mówią