EN

1.12.1953 Wersja do druku

Korsykański genarał i jego adiutant

Odkładając po ukończeniu lek­tury egzemplarz "Znaków wolno­ści" trudno nam oprzeć się wraże­niu, że oto leży przed nami do­kument przełomu dramaturga. Obietnice, które składał "Król i ak­tor" zostały w pewnej mierze do­trzymane. Nowa sztuka Brand­staettera jest próbą realizmu, acz­kolwiek próbą nie zawsze udaną. "Znaki wolności" wywołały znacz­ną rozbieżność w ocenach po­szczególnych krytyków. Wystar­czy porównać tylko felieton S. Treugutta "Legendy i historia" z artykułem J. A. Szczepańskiego "Nowa sztuka o Sułkowskim" czy też ze szkicem J. Fruhlinga "Gra­nice fikcji historycznej". Czy sprzeczność tych sądów spowo­dowana jest przykładaniem od­miennych kryteriów do dzieła? Nie, skądże znowu. Gdzież więc tkwi jej przyczyna? Odpowie­dzialność za tę sytuację w dużym stopniu obarcza łódzkie przedsta­wienie. Oczywiście trudno widzieć w nim jedyny powód odmien­nych opinii recenzentów, oczywi­ście zdajemy sobie z teg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Korsykański generał i jego adiutant

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 23

Autor:

Lech Budrecki

Data:

01.12.1953