Wiedeń sprzed 100 lat, Wiedeń cesarza Franciszka Józefa i kompozytora Jana Straussa; stolica wielkiej monarchii i walca który zawojował Europę. Gniazdo modernistycznej bohemy (do której Schnitzler, autor "Korowodu" się zaliczał!) i symbol maksymalnie konformistycznego mieszczaństwa... My, krakowianie czujemy sentyment do tego miasta. Nawet dziś często używamy nazwy Galicja, określając położenie geograficzne a nawet swój rodowód kulturowy. Wiedeń jest nam bliski nie tylko dlatego, że znajduje się ledwie 400 km od Krakowa. A wybierając się na "Korowód" możemy stworzyć sobie przyjemny miraż, bo to żartobliwa namiastka starego Wiednia. Ale przecież tego "Korowodu" zachwalać nie trzeba! Z całą pewnością najskuteczniejszym sposobem czyli pocztą pantoflową rozchodzi się już po Krakowie wieść, że warto obejrzeć tę najnowszą premierę w Teatrze Kameralnym. "Korowód" ma wszelkie dane żeby stać się przebojem sezonu.
Tytuł oryginalny
Korowód
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 92