Po fali zachwytów musiała przyjść moda wybrzydzania na Dürrenmatta. Cała pociecha, iż zgłaszając pod jego adresem pretensje i zarzuty, obracamy się nadal w kręgu spraw teatralnych, mówimy o teatrze. Pomstując na innych autorów, zajmujemy się czymś, co może jest antykiem, współczesnym fotoplastikonem, towarzyską zabawą - z teatrem prócz nazwy ma jednak niewiele wspólnego. Dürrenmatt uniknął przynajmniej zagospodarowania w amatorszczyźnie. Wygłaszając kazania - pamięta, że jego kazalnicą jest scena. Wie, jak bardzo różni się dialog w teatrze od prozy powieściowej. Rozumie, iż nie należy rezonować po kropce, pointować przy szatni... Dzięki tekstowi Dürrenmatta - Teatr Dramatyczny mógł zamknąć sezon popisem pracy reżyserskiej Ludwika René i rewią pomysłów scenograficznych Zofii Wierchowicz. Autorzy dostali role - rzecz dziś w teatrze rzadsza niż premiery. Wanda Łuczycka, Barbara Horawianka, Zbigniew Zapasiewicz, Mieczysław
Źródło:
Materiał nadesłany
Szpilki nr 31