"Koncert życzeń" wg Franza Xaviera Kroetza w reż. Yany Ross, Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie i TR Warszawa na XIV Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Cecylia Pierzchała w Teatraliach.
Na środku sali piętrzy się wyspa, makieta jednopokojowego mieszkania w skali 1:1, nawiązująca do przeciętnej ekspozycji w sklepie typu Ikea. Przestrzeń zamieszkuje kobieta w średnim wieku, średnio zamożna, ponadprzeciętnie samotna. "Koncertu życzeń" nie można nazwać monodramem. Bohaterka Danuty Stenki nie wypowiada ani jednego słowa. Oddaje się rutynowym czynnościom - sprzątaniu, przygotowaniu posiłku, zabiegom pielęgnacyjnym. Z telewizji i radia bombardują ją szczęśliwe historie miłosne, rodzinne opowieści i anegdoty. Ona jest sama. Nikt nie dzwoni. Rodzinę zastępuje gra "The Sims 3". Brak miejsc siedzących i centralne ułożenie sceny sprzyjają poruszaniu się wokół i zmianie perspektywy. Wytężona obserwacja bohaterki, jej czynności i reakcji jest głównym zajęciem widza. Od tego, co się dzieje na scenie, nie odwraca uwagi żadna fabuła, nie ma historii w tle, nie trzeba tropić wątków i wzajemnych relacji. One po prostu nie istnieją.