"Kordian" Juliusza Słowackiego w reż. Jakuba Skrzywanka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Piotr Dobrowolski w Czasie Kultury.
Reżyser "Kordiana", dwudziestopięcioletni Jakub Skrzywanek ukazuje obraz świadomości swojego pokolenia. Wykorzystuje przy tym całe spektrum emocji - od zgrywy do prawdziwego, wewnętrznego gniewu - i z ich pomocą pozbywa się balastu romantycznych mitów. Jego spektakl równie skutecznie drażni, co zachwyca. I wdziera się w pamięć - głównie za sprawą debiutującej na scenie Alex Freiheit, kipiącej szczerym gniewem Kordianki. Poznański "Kordian" wprowadza sceniczny język, do którego jeszcze nie przywykliśmy. Beka graniczy tu z powagą, abstrakcja z symbolem, prowokacja z rozmarzeniem, a oskarżenie - z wahaniem. Niepokój publiczności budzić może brak czytelnej, intelektualnej narracji, formułowanych wprost diagnoz czy oskarżeń, które realizatorzy przedstawienia wyczytują w wyjściowym tekście klasycznego dramatu. Próby złożenia całościowej interpretacji ich spektaklu nie przynoszą szybkich rezultatów. Nie jest on jednak pozbawiony sensu i znaczenia.