"Mit: Kordian" w reż. Macieja Sobocińskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Ocenia Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Napytanie - kim był Kordian? - dwóch uczestników sondy upierało się, że Kordian to Makuszyński, który na imię, miał Kornel. Na widowni siedziałem obok młodej polonistki Izy Antkowiak, która nigdy nie widziała na scenie "Kordiana". Maciej Sobociński, brunet w okularach i reżyser zdarzenia, wcześniej kroił śmiało Mickiewiczowskie "Dziady". Teraz też zmajstrował spektakl: błyskotliwy momentami car, ale i jest nużący fragmentami rozgadaną poetycką frazą, która dziś trąci myszką. Młody reżyser ociosał go mocno z romantycznych uniesień i próbował na naszych oczach rozgryźć Kordiana i poddać próbom jego bohaterstwo. Najmocniej to widać w scenie spisku i przed sypialnią cara, kiedy młodego biorą w obroty Imaginacja i Strach (obie postacie gra wspaniale Krzesisława Dubielówna). Wmontowane w spektakl sondy , wcale nie niszczą struktury , dramatu, a nawet dodają pikanterii ekspozycji Konrada jako patriotycznego wzorca. Brawa na koniec były letn