"Kordian" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Tomasz Mościcki w portalu Polskiego Radia.
Kordian Pawła Passiniego nie jest odważną reinterpretacją dzieła Słowackiego. Jeśli czegoś dowodzi, to jedynie bezradności reżysera wobec tekstu. Premiery sztuk z żelaznego kanonu romantycznego zwykły wywoływać dyskusję, spory, polemiki. Udając się na Kordiana do Teatru Polskiego oczekiwaliśmy spektaklu gorącego, obrazoburczego. Nic z tego. Wyszliśmy zmęczeni i smutni. Kordian Pawła Passiniego nie jest odważną reinterpretacją dzieła Słowackiego, nie jest obrazoburczy. Nie jest dowodem - choćby bezczelnej - odwagi. Jeśli czegoś dowodzi, to jedynie bezradności reżysera wobec tekstu. Co z tym wszystkim zrobić? Kłopot z własną tradycją literacką mamy od zastanawiająco długiego czasu, liczonego w dziesięcioleciach. Ostatnie wybitne realizacje wielkiej literatury dramatycznej XIX i początków XX wieku liczą sobie już ponad 30 lat. Po śmierci Konrada Swinarskiego ze świecą szukać można jego kontynuatorów. Zakazane przez władzę Dejmkowe