"Kopciuszek" w reż. Olega Żiugżdy w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Dynia staje się karocą, myszki - konnym zaprzęgiem, a suknia - wnętrzem zamku. U lalkarzy czarują tak, że dorośli poddają się sztuczkom, cóż dopiero dzieci. W Białostockim Teatrze Lalek wystawiają najbardziej chyba klasyczną z klasycznych bajkę - "Kopciuszka". Ale na tyle atrakcyjnie, że choć wszyscy wiedzą, jak sprawa się skończy, to i tak chłoną kolejne sceny. Recepta to: sporo magii, ale przede wszystkim - humor, humor i jeszcze raz humor, żadna tam łzawa wyłącznie opowiastka o doli i niedoli. Reżyser Oleg Żiugżda z Białorusi (...) zrobił spektakl z przymrużeniem oka. Są tu wtręty edukacyjne, są wyraziste podziały i kontrasty, przede wszystkim jest czarowna atmosfera i dowcip. Żarcik goni żarcik, sztuczek magicznych jest całe krocie, niespełna godzinny spektakl zlatuje błyskawicznie. Niby wszystko jest jak w tradycyjnym "Kopciuszku": zła macocha i jej córki (Maria Rogowska, Izabela Wilczewska, Ewa Żebrowska) pastwią się nad dobrym