"Hotel Babilon" w reż. Pawła Szumca na Scenie pod Ratuszem Teatru Ludowego w Krakowie. Pisze Elżbieta Konieczna w Miesiącu w Krakowie.
Publiczność raz po raz eksploduje śmiechem, ale szybko milknie, żeby niczego nie uronić, bo też siedmiogłowy chłopo-kobieton w ogóle się z nią nie ciamka, nie czeka na reakcję, tylko ostro wali przed siebie. Ludzie, ludzie!!! Strzały w Hotelu Babilon w Zakopanem. Z miłości strzelała Słowaczka do górala. Nie trafiła, ale chciała trafić. O jej, jej! Jest proces, świadkowie opowiadają, jak to było, ona gęsto się tłumaczy. Dlaczego akurat przed zakopiańskim Wysokim Sądem, skoro sztukę napisał Chorwat? Ano dlatego, że stare panny polujące na facetów, którzy by się dali zaciągnąć do ołtarza, mieszkają i w Chorwacji, i w Polsce, i w Chinach i jak jedna wszystkie lubią się mścić. A także dlatego, że Miro Gavran jest już nasz - krakowianin - ma się rozumieć. Pisze tak udatnie, tak celnie godzi w męsko-damskie śmieszności, jakby się skradał po oknami nowohuckich blokowisk, a potem przenosił się na Kazimierz