EN

28.03.2000 Wersja do druku

Kopalnia pełna duchów

Ciemno wszędzie, głucho wszę­dzie... Z otulonego ciemnością wykrotu wychyliły się duchy Józia i Rózi. Podziemną komnatę, poło­żoną na głębokości ponad 40 me­trów, rozświetlały jedynie migoczą­ce płomyki świeczek i blade świat­ło reflektorów. W mrocznych podziemiach Zabytko­wej Kopalni Srebra blady płomyk świeczek rozświetla wąski korytarz. Woń topiącego się wosku miesza się ze słodkim zapachem palonego kadzi­dła. W bladym świetle świeczek z mroku wynurzają się ostre krawę­dzie skał. Publiczność zgromadziła się w szybie Anioł. Na głowach kaski, kurtki zapięte na ostatni guzik. W ko­palni panuje stała temperatura 10 stop­ni Celsjusza. Rozpoczęły się "Dziady". Korowód żałobny prowadzi Guślarz, tuż za nim chór wieśniaczek, który nu­ci pieśń żałobną. Za nimi w żałobnym korowodzie kroczy publiczność. Wąski i niski korytarz prowadzi nas do komory Srebrnej. Idziemy gęsiego, tylko przewodnik od czasu do czasu u

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kopalnia pełna duchów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Katowicach nr 74

Autor:

Michał Fajer

Data:

28.03.2000

Realizacje repertuarowe