EN

1.10.1978 Wersja do druku

Konwulsje przedranne

TROCHĘ to było dziwne. Hauptmann to oczywiście przez sto lat sprawdzony dostatecznie au­tor dramatyczny, więc tak czy owak musi na scenie coś z tego pozostać, ale uczucia bywają dwuznaczne. Mó­wię o spektaklu w Teatrze Powsze­chnym "Przed wschodem słońca" sprzed lat prawie dziewięćdziesięciu, który wyreżyserował gościnnie Szwed, Ernst Gunther. Rzecz dawna, jedna z pierwszych, jakie Hauptmann napisał, rozpoczynająca w swoim czasie niemiecki naturalizm. Co więcej, rozpoczynała go w atmo­sferze skandalu, przy protestach czę­ści widowni. To zresztą zrobiło dzie­łu renomę już dzisiaj najzupełniej nieoczywistą. Cóż nas bowiem może dzisiaj tak bardzo szokować w tym, że zza sceny dobiegają jęki kobiety rodzącej? Zapewne sto lat temu nie wspominało się o takich rzeczach, jak bóle porodowe, ale dziś nie takie cuda stały się rzeczą zwyczajną. W grono dorobkiewiczów, wzboga­conych na węglu i zapijających się nieustannie, trafia były koleg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Konwulsje przedranne

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 40

Autor:

Piotr Kuncewicz

Data:

01.10.1978

Realizacje repertuarowe