Dlaczego w teatrach gra się przedstawienia? Bo taki wybrało się zawód lub z braku lepszego zajęcia, z nudów, z próżności, z przyzwyczajenia, bo tak wypada. Konwenans i - co tu kryć - parę już tysięcy lat tradycji, wymaga od teatru tego, żeby grać. Nie ma na to rady i w tym całe nieszczęście. Jeszcze większe, gdy jeden z drugim, obydwaj naiwni, napakują sobie głowę przekonaniem, że w teatrze gra się po to, żeby o czymś istotnym powiedzieć, albo, nie daj Bóg, coś istotnego przeżyć. Tacy faceci z przestarzałymi poglądami psują tylko zabawę innym, gdy siedzą na widowni sztywni z napięcia czekając, kiedy się wreszcie zacznie. Coraz częściej tak siedzą, a gdy kurtyna już opada, a aktorzy biegną do domu unosząc ze sobą huragan oklasków, wychodzą niezadowoleni i smutni, że znów się nic nie stało. Kiedy ktoś taki, któremu się nie podoba, podczas gdy wszystkim się podoba, idzie do Ateneum, to jest jeszcze gorzej. Wiadomo, że to ulubiony t
Tytuł oryginalny
Konwenanse i straszni mieszczanie
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 13