"Spirit" belgijskiej grupy Campo na PTMF Kontrapunkt w Szczecinie. Pisze Anna Łukaszuk w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Dobrze, że w trakcie sztuki artyści rozdali widzom wódkę. Ubolewam, że nie mogłam skorzystać. Bo bez niej ta sztuka była nie do zniesienia. Przedstawienie "Spirit" belgijskiej grupy Campo rozpoczęło trzeci dzień Kontrapunktu. Na scenę wychodzi dwoje nagich ludzi w kaskach, ucharakteryzowanych na postaci z japońskich kreskówek. Tańczą ekstatycznie. Potem rozpryskuje się czerwona farba. Oboje, we krwi, leżą na scenie. Kolejna odsłona - terapia. Wyimaginowana kobieta, która w rzeczywistości jest plastikową figurką, opowiada, jak jej chłopak gwałcił jej trzyletnią córkę Spirit. Po skończonej terapii para aktorów wchodzi do fontanny. Element oczyszczenia. Na widownię wędruje kilka butelek wódki. Bo, jak mówią artyści, Polacy wszak piją dużo. Zaczyna się taniec. Reszta spektaklu to popis akrobacji i interakcja z widzami. Najpierw bohaterowie kręcą się na podwieszonym nad sceną kole, potem stawiają widowni tarota. Koniec. Nareszcie. Sztuka mi