Czy Franz Kafka był nudziarzem? Po pierwszym dniu Kontaktu nasuwa się wniosek, że życie miał nudne potwornie, a i pisał z niewiele większym polotem.
Peter Gothar realizując "Pułapkę" Tadeusz Różewicza w toruńskim Teatrze im. Horzycy niemiłosiernie tekst zbanalizował. Wyszła z tego dość powierzchowna opowiastka o dusznej atmosferze w rodzinnym domu Kafki - dla e-teatru pisze Paweł Sztarbowski.
A gdzie problem dramatu starzejącego się ciała? Rozmyły się też skomplikowane relacje wybitnej jednostki z banalnym światem, toksyczne stosunki z kobietami. Nie ratuje tego w żaden sposób gorliwość toruńskiego zespołu (brawa za sceny zespołowe) ani rewelacyjna rola Sławomira Maciejewskiego jako Maksa Broda. To on na wieczornym spotkaniu z toruńskim zespołem pytał: co to za sztuka o Kafce bez Kafki? Nie wiem, co miał na myśli, bo nie chciał precyzować, ale w toruńskiej "Pułapce" rzeczywiście nie ma Kafki. Głównie z jednego powodu. Nie ma aktora, który byłby w stanie tę rolę udźwignąć. Filip Frątczak obsadzony jako Franz tworzy postać bardzo powierzchownie. Parę min przy kompletnym braku energii to trochę za mało, by pokazać dramat człowieka zmiażdżonego i stłamszonego. Dlatego toruńska "Pułapka" nie należy do Franza Kafki, ale do jego najwierniejszego przyjaciela Maksa Broda. To jedyna rola na miarę tekstu Różewicza. Nie ratuje spekta