"Kopenhaga" w reż. Waldemara Krzystka w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
Premiera "Kopenhagi", sztuki o katastrofie atomowej, skończyła się apelem o ratowanie teatru przez biznes. Spektakl o dwóch fizykach, Bohrze (Jan Frycz) i Heisenbergu (Adam Woronowicz), spierających się w zaświatach na temat losów ludzkości po wybuchu w Hiroszimie, nabiera lekkości i tempa podczas monologu Adama Woronowicza o graniu Beethovena. Historia dotyczy koncertu, na którym Heisenberg oczarował swoją przyszłą żonę fortepianową interpretacją presto. Gdy opowieść o ciężkiej wodzie i tonach uranu wyzwala się z przytłaczającej początkowo powagi, publiczność również jest zachwycona. Bo, tak jak radzi obecny na premierze Janusz Głowacki, o sprawach dramatycznych czasami lepiej mówić w komediowy sposób. Warto również pamiętać, że Michael Frayn, autor "Kopenhagi", ćwiczył pióro na farsach. W spektaklu Waldemara Krzystka oglądamy portret ludzi o chorobliwych ambicjach, którzy nakręcają wyścig zbrojeń. Heisenberg, konstruujący bo