EN

23.03.2007 Wersja do druku

Konstrukcja i dekonstrukcja

Świat jest piekłem, a sztuka stoi po stronie chwały. Jestem konserwatywny w takim pojmowaniu sztuki, teatru, a także życia. Wydaje mi się, ze zawsze należy stać po stronie dobra - mówi Marek Pasieczny, reżyser "Don Kichota" w Teatrze Jeleniogórskim.

Wojciech Wojciechowski.: Podobno zrealizowanie "Don Kichota" było Pana marzeniem? Marek Pasieczny.: Don Kichot wierzy w coś więcej niż w to, co widzi. Jest bohaterem drogi, pielgrzymem i poszukuje tego, co najważniejsze. Po zrobieniu "Pinokia" i "Perr Gynta" teraz przy pracy nad "Don Kichotem", mam podobną wizję świata i jest mi bliski bohater, który w coś wierzy. Myślę, że każdy człowiek poszukuje swojej Dulcynei. W.W.: Dlaczego wybrał Pan adaptację Marka Fiedora? M.P.: Jest to bardzo pojemna konstrukcja. Mądrościowo i dramaturgicznie mówi o mentalnej przemianie Don Kichota. Odwołuje się do metaforycznej walki z wiatrakami. Ten tekst odpowiada współczesnemu teatrowi, ponieważ jest zwarty. W.W.: Cervantes w swojej powieści uzasadnia szaleństwo Don Kichota dużą ilością przeczytanych romansów rycerskich. Czy Panu to uzasadnienie wystarczyło przy realizacji spektaklu? M.P.: Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym. Jego przygody s�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Wojciech Wojciechowski

Data:

23.03.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe