Rozpatrując 20-letni dorobek teatralnej twórczości Konrada Swinarskiego, zamierzam unikać tonu panegirycznego, mimo że to laureat tegorocznej nagrody państwowej. Probuję spojrzenia rzeczowego, niezależnie od światowej pozycji tego reżysera. Uważam, że należy mieć na uwadze następujące okoliczności:
- studia plastyczne Swinarskiego i następnie dopiero teatralne (warsztat dyplomowy u E. Axera - 1954), która to kolejność rzutuje wyraźnie na jego koncepcje inscenizacyjne, często z własną scenografią. Jest to przymiot ważny, pozwalający na pełniejsze wyrażenie własnej wizji przedstawienia. - dalej: urzeczenie teatrem i dramaturgią Brechta, oraz repertuarem pokrewnym (3 sztuki Durrenmatta, Buchner, anonimowa sztuka o Ardenie). Na tym tle pojawiają się dość nieoczekiwanie pojedyncze pozycje, jak np. "Pluskwa" czy "Śmierć Tarełkina". - obcość w stosunku do repertuaru klasycznego, "wielkiego". Jeśli już Swinarski obierze "Ptaki", to w transkrypcji współczesnej. Wyjątkiem jest Szekspir (dwie komedie i dwie tragedie). Znamiennym przezwyciężeniem tej postawy jest zwrot do polskiego repertuaru romantycznego i poromantycznego, zwrot realizowany konsekwentnie w cyklu sześciu dotąd przedstawień na scenie krakowskiego Teatru Starego w ciągu bez mała dziesię