Odległy od Wyspiańskiego o trzy epoki Kazimierz Dejmek, pisząc scenariusz swojej inscenizacji "Wyzwolenia", pamiętał (dokumentuje to przedstawienie) o dwóch sprawach fundamentalnych. Że Wyspiański był naprawdę "niewolnikiem wielkiej myśli jednej", ta "jedna myśl" przenika wszystkie jego dramaty, a dominuje w "Wyzwoleniu". Oraz że przeznaczeniem aktora i teatru jak dawniej tak i teraz było i jest służyć niejako za zwierciadło naturze, pokazywać cnocie własne jej rysy złości żywy jej obraz, a światu i duchowi wieku postać ich i piętno. Więc "teatr w teatrze", jakim posłużył się w "Wyzwoleniu" Wyspiański, i o jakim (nie w trzecim akcie, ale zaraz na początku) mówi się w warszawskim przedstawieniu - może mieć również to znaczenie, jakie nadał mu Szekspir. A za Szekspirem Wyspiański w swoim studium o Hamlecie: może dostaniesz się na dwór Klaudiuszów!? Jego Królewska Mość - komedie - lubi (...) Zemsta nie może znać granic - i żadne miejsce u
Tytuł oryginalny
Konrad, Maski i my
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 23