"Dziady część III" w reż. Bogdana Michalika w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Kiedy reżyser w teatrze polskim sięga po "Dziady", dramat nad dramaty, musi mieć powód. Realizacja repertuaru lekturowego - o ile atrakcyjna dla młodych i uczących się - jest niewystarczającym argumentem dla teatromanów. Na sosnowieckiej scenie Bogdan Michalik podjął próbę inscenizacji "Dziadów części III", jednak skończyło się na spektaklu lekturowym. Wybornie dla urozmaicenia lekcji języka polskiego, zdecydowanie niewystarczająco na głośną inscenizację. Podróż po mickiewiczowskim świecie zaczynamy na autobusowym przystanku, gdzie uliczny kloszard zaklina świat i jako współczesny guślarz inicjuje obrzęd, przywołuje duchy i obrazy z przeszłości. Tyle że połączenie scen z części II dramatu do głównego wątku "Dziadów" drezdeńskich nie ma scenicznej konsekwencji. Zmarli nie przenikają do świata żywych, po metafizyce nie ma śladu. Szatan i jego świta (w czarnych, lateksowych kostiumach) zredukowana została do błazeńskich postaci