Roi się od nich w programie telewizyjnym. Niektóre zamierzone są jako cykle - i z niewiadomych powodów cykl "zamiera", nie wiadomo kto w rezultacie zostaje zwycięzcą, kto pokonanym. Przykładem może być Telewizyjny Turniej Rozrywkowy. Przez "turniej" rozumiemy długofalowe zmagania, w efekcie których jeden ze współzawodniczących ośrodków winien otrzymać np. proporzec przechodni (?) za najlepsze audycje rozrywkowe. Tymczasem: do kolejnych turniejów ośrodki wchodziły trochę na zasadzie "widzimisię", poprzedni program nie był w ogóle punktowany przez jury, a w ogóle, od dłuższego czasu ani słychu ani widu co z tym turniejem będzie. Drugie niebezpieczeństwo telewizyjnych, wewnętrznych konkursów "na najlepszą audycję" tkwi w tym, że mimo konkursów, owe audycje wcale nie stają się lepsze. Tu mamy przykład "Giełdy reporterów" - programu bardzo sensownie pomyślanego i z wielką ofiarnością realizowanego przez Ośrodek Poznański. Jednakże, w myśl
Tytuł oryginalny
Konkursy, plebiscyty, turnieje
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy Nr 273