"Koniec świata w Breslau" wg Marka Krajewskiego w reż. Agnieszki Olsten we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze
Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Nie powiodła się próba przeniesienia na scenę "Końca świata w Breslau". Agnieszce Olsten zabrakło klucza, który wyzwoliłby z tego tekstu potencjał atrakcyjny dla teatru Może zresztą wcale go tam nie ma? Już samo zderzenie tytułu powieści Krajewskiego z szyldem Wrocławskiego Teatru Współczesnego obok entuzjazmu (szykował się sceniczny hit), budziło też wątpliwości. Bo gdzie tu materiał dla sceny dramatycznej? Kryminalna intryga skrzyżowana z obrazem rozpadu życia osobistego Mocka (Konrad Imiela), tropiącego tajemniczego kalendarzowego mordercę, osadzona na tle przedwojennego Wrocławia Anno Domini 1927, w którym widać już liczne symptomy rozkładu, zapowiadającego przyszły rozpad tego świata - tak można w telegraficznym skrócie nakreślić treść "Końca świata". Jest tu bez wątpienia materiał dla kina, być może - dla teatru musicalowego, z dużo mniejszym prawdopodobieństwem - dla dramatycznego. Tymczasem Agnieszka Olsten wraz ze wsp�