Spektakl oparty na poezji Wisławy Szymborskiej, przygotowany przez aktorów teatru Wybrzeże, rozpoczyna nagrobkowy limeryk, którym "autorka paru wierszy" wzywa przechodnia - a więc także nas, widzów - do podumania nad losem...
Kiedy w październiku jak grom z jasnego nieba spadła ze Sztokholmu wieść o przyznaniu Wisławie Szymborskiej literackiej Nagrody Nobla, porażeni nią rodacy nie tylko zapałali patriotyczną gorączką i nagłą miłością do poetki, ale jęli też szukać rozmaitych sposobów czerpania z niej profitów. Nie tak dawno z chałupniczych i infantylnych inscenizacji wierszy noblistki kpił sobie na łamach "Polityki" Jacek Sieradzki. Dla odmiany gdański spektakl, który powstał z inicjatywy aktorów, jest próbką najczystszego teatru poetyckiego. Przedstawienie Grzegorza Chrapkiewicza, według scenariusza złożonego przez Halinę Słojewską, ma wyraźną dramaturgię, zbudowaną wokół motywu "podróżnego świata", wędrującego przez życie. Ten pomysł dramaturgiczny przeniesiony został także na kompozycję przestrzeni - głównym elementem scenografii Łucji i Bruna Sobczaków jest przebiegający przez całą długość Małej Sceny podest jako miejsce "akcji", droga, ja