"Aida" w reż. Roboerto Lagany Manoliego w warszawskim Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Pisze Tomasz Cyz w Tygodniku Powszechnym.
Giuseppe Verdi napisał "Aidę" z okazji otwarcia Kanału Sueskiego, na zamówienie kedywa Egiptu Ismaila Paszy (za niebotyczną jak na owe czasy sumę 150 tys. franków). "Powiem wprost - mówił kompozytor po latach - Aida z pewnością należy do moich najmniej złych oper". Po październikowej premierze "Toski" (reż. Gianmaria Romagnoli) wyrażałem pragnienie, aby była to ostatnia niedobra inscenizacja w warszawskim Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Grudniowa "Dama pikowa" (reż. Mariusz Treliński) była najlepszym zwiastunem poprawy. Ale pięknej wiosny nie będzie, przynajmniej na razie. "Aida" sprowadziła narodową scenę operową na ziemię. Niedobra jest sztuka, bez której można się obejść, która nic nie wyraża. Ta inscenizacja taka właśnie jest; letnia i zwiotczała mimo pozornego blasku i bogactwa. Słońce ze złota Początek jest dziwny. Na wielkiej kurtynie logo głównego sponsora premiery, które świeci mocnym blaskiem nawet wtedy, gdy zgasn�