EN

27.06.2011 Wersja do druku

Kongres Płynnej Kultury

Czy jest sens zwoływać kolejny europejski kongres, kiedy Unia tonie w morzu debat, dyskusji panelowych i kursokonferencji, których uczestnicy często nie pamiętają nawet, w jakiej sprawie się zebrali? Tak, o ile jego tematem będzie kultura - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej

W przeciwieństwie do polityki energetycznej, wymiany handlowej, ochrony zdrowia czy polityki zagranicznej ta dziedzina społecznej aktywności nie miała dotąd międzynarodowego, europejskiego forum. Jedyną formą stałej współpracy w dziedzinie kultury był projekt Europejskich Stolic Kultury, nastawiony jednak bardziej na wydarzenia i rozwój przedsięwzięć kulturalnych w poszczególnych miastach niż na refleksję. Europejski Kongres Kultury, organizowany w ramach polskiej prezydencji we wrześniu we Wrocławiu, może wypełnić tę lukę. Brak wspólnej europejskiej platformy, na której twórcy, organizatorzy i odbiorcy mogliby dyskutować o problemach kultury i przyszłym jej kształcie, wynika z miejsca, jakie kultura zajmuje w strukturach UE. Problemy jej rozwoju i finansowania pozostawiono do kompetencji państw członkowskich, które strzegą ich zazdrośnie, bo to dla nich sprawa narodowej i politycznej tożsamości. Dlatego komisarz UE do spraw kultury odpowiada j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kongres Płynnej Kultury

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Robert Pawłowski

Data:

27.06.2011

Wątki tematyczne