EN

1.04.1959 Wersja do druku

Konfrontacje "Romulus" a inscenizacja

Scenografia i reżyseria winny być czymś równie niezbędnym,jak przyrządy gimnastyczne dla ćwiczącego sportowca. Wszystko inne jest estetyzmem i nikomu niepotrzebnym wymysłem. Jean COCTEAU

Być może nie należałoby mówić zbyt wiele o całości przedstawienia w warszawskim Teatrze Dramatycznym,jako o rzeczy,która nie wykorzystała po prostu teatralnych możliwości sztuki. W pamięci i w kronikach pozostałoby tylko bezsporne przekonanie o znakomitej roli Świderskiego. Świetny Romulus i łatwo zacierający się we wspomnieniach jego świat sceniczny - tak wyglądałby perspektywiczny bilans tej premiery. Jest jednak coś,co każe zatrzymać się przy niej,mianowicie pewne symptomatyczne objawy towarzyszące inscenizacjom pewnych sztuk. Idzie tu o interpretację takich pojęć jak komediowy,groteskowy,o wydobycie ze sztuki elementu komediowego i groteskowego,o sposób przedstawienia tych elementów. Zacznijmy jednak nie od problemu,ale od Romulusa - powiedziałabym nawet: od lektury Romulusa. Pierwsza scena sztuki charakteryzuje postawy i pozycje. Do rezydencji cesarskiej z narażeniem życia i absolutnym poświęceniem przybywa żołnierz,który liczy na to,że jeg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Konfrontacje "Romulus" a inscenizacja

Źródło:

Materiał nadesłany

Dialog nr 4

Autor:

Elżbieta Fleiszer-Wysińska

Data:

01.04.1959

Realizacje repertuarowe