XIX Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne w Lublinie podsumowuje Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Podczas tegorocznej edycji Konfrontacji Teatralnych nie zabrakło momentów zabawnych, wzruszających i zapierających dech. Zdarzały się też chwile rozczarowania i znudzenia Świat zmienia się na naszych oczach, a teatr nie pozostaje tym zmianom obojętny. Choć sceny na całym świecie prześcigają się w odkrywaniu form wyrazu najbliższych dzisiejszym czasom, to w czołówce od kilku lat pozostają nieformalne grupy "amatorskie", które można nazwać kolektywami. To one są prowodyrem postępu i źródłem podmuchu świeżości bijącym ze sceny. Przekraczać granice Dzięki tegorocznej edycji Konfrontacji Teatralnych zmiany te poczuliśmy na własnej skórze. To, co zaprezentowały Gob Squad czy She She Pop, to całkowicie inny wymiar postrzegania sztuki i uczestniczenia w niej. Obydwie grupy pokazały, że teatru nie robi się z aktorów, scenografii i rekwizytów. Przebywanie w jednym czasie publiki na widowni i aktorów na scenie to w tym przypadku nie spektakl