Środowisko ludzi teatru generalnie trzyma stronę Agnieszki Glińskiej. Oczywiście to wynik solidarności zawodowej. Romanowi Osadnikowi nie udało się zaskarbić sympatii aktorów, reżyserów i dyrektorów innych warszawskich teatrów - o konflikcie w Teatrze Studio pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Do mediów trafiło oświadczenie dyrektora naczelnego stołecznego Teatru Studio Romana Osadnika z wyrazami ubolewania po odejściu jego zastępczyni Agnieszki Glińskiej. Dyrektor pisze, że traci "bardzo dobrą reżyserkę", ale pragnie, aby wszystkie zaplanowane do końca sezonu wydarzenia artystyczne - ma się rozumieć zaplanowane przez Agnieszkę Glińską - zostały zrealizowane. Zapewnienia o kontynuacji dołącza także Marta Bartkowska, rzeczniczka prasowa Studia oraz wyrosłego na tym gruncie projektu "Plac Defilad". Jej zdaniem, wszystkie pozycje repertuaru przygotowane przez dotychczasową dyrektor artystyczną będą grane, dopóki będzie je chciała oglądać publiczność. Wygląda to uczciwie i honorowo. Jednak praktyka często odbiega od teorii. Konflikt w Studiu poczynił już takie spustoszenia w zespole aktorskim, że na razie aktualne jest żądanie wyrażone w liście Komisji Zakładowej Związku Zawodowego Aktorów Polskich Teatru Studio do prezydent Warsza