"Brzeg - Opole" Marty Ojrzyńskiej i Joanny Drozdy na Scenie Pauzy w Krakowie. Pisze (ekoz) w Gazecie Krakowskiej.
W Brzegu nie jest łatwo ...żyć. W Opolu też nie... Kiedy jest się młodą dziewczyną i nie wiadomo, co robić... Nie wie Kasia, studentka psychologii, która jedzie do mamy do Opola. Nie wie Agnieszka, zmierzająca do jednostki Robka, swojego chłopaka. Kasia wsiada do przedziału, gdzie już siedzi Agnieszka. Studentka uciekła z przedziału wojskowych świętujących w podróży narodziny syna jednego z nich. - Ludzie, z czego tu się cieszyć - zagaja nieśmiało Kasia. Tak zaczyna się akcja sztuki, w której pozornie nic się nie dzieje. Dziewczyny po prostu jadą i gadają. Mają wiele wspólnego: przeżycia z dzieciństwa, przygody szkolne, marzenia, ale i bardzo się różnią. Agnieszka, ta po gastronomiku, "rozsiała szczęście i zbiera plony" - jedzie, bo chłopak zadzwonił i był bardzo poważny. Agnieszka myśli, że wręczy jej zaręczynowy pierścionek... Kasia zaszła w ciążę, a chłopak nawet o tym nie wie. Może mama da pieniądze na aborcję... - Tr