Jerzy Szaniawski w "Dwu teatrach" skoncentrował swoje artystyczne cechy: umiejętność podpatrzenia prawdy życia, psychiki człowieka, wyjście w szerszy świat myśli i fantazji - połączone subtelnym liryzmem i nutą poezji. Sprawy ludzi i sprawy sztuki tworzą tu organiczną jedność - i w tym prawda i zwycięstwo autora. A mając na myśli ostatnią warszawską prezentację dodajmy: zwycięstwo teatru. Sztuka ta, grana zaraz po wojnie w wielu miastach, od razu zdobyła sobie powodzenie jakąś nowością i autentycznością spojrzenia na temat polskich snów, które stały się faktem. Później różnie bywało, w zależności od kształtu scenicznego podania. Pamiętam jeden stołeczny spektakl sprzed kilku lat, zimny i martwy - z winy teatru. I oto Teatr Współczesny kończąc sezon premierą "Dwu teatrów" znów związał nas z tym utworem żywo i serdecznie. Przede wszystkim świetnie dochodzi tekst. Mówiąc to, nie mam na myśli aktu samego słyszenia (to bardzo ważne
Tytuł oryginalny
Końcowy akord sezonu
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 34