"Opera za trzy grosze" w reż. Rudolfa Zioło w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Recenzja Janusza R. Kowalczyka w Rzeczpospolitej.
Pierwszemu wejściu Tadeusza Zięby ze słynnym songiem "A rekiny w oceanach mają zębów pełen pysk" towarzyszą zdrowe ciarki, których przy dobrym wystawieniu "Opery za trzy grosze" Bertolta Brechta z muzyką Kurta Weilla nigdy nie powinno zabraknąć. Później przebiegały po plecach coraz rzadziej. Krakowska wersja hitu światowych scen w reżyserii Rudolfa Zioły okazała się kanciasta - zabrakło pomysłów na płynne przejścia między poszczególnymi scenami - a co za tym idzie, niefrasobliwie rozwlekła, jak również dyskusyjnie obsadzona. Najlepiej, rzec można, koncertowo wypadli starzy sceniczni wyjadacze: Krzysztof Jędrysek, obchodzący rolą Jonatana Peachuma 30lecie pracy artystycznej czy Tadeusz Zięba oraz młodsi, ale już okrzepli na tej scenie wykonawcy, jak Dominika Bednarczyk (Jenny-Knajpiarka), Błażej Wójcik (Tiger Brown) czy dynamiczna Barbara Kurzaj (Lucy Brown). Zastrzeżenia może budzić obsadzenie w roli Polly Peachum Iwony Buły. Tę jeszcze stu