"Kto nas odwiedzi" Igora Sawina w reż. Cezarego Tomaszewskiego w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Maciej Stroiński w Dwutygodniku.
Spektaklem "Kto nas odwiedzi" Cezarego Tomaszewskiego rządzi ekspresja typu demonstracyjnego: aktorzy brylują, przechodząc przez scenariusz z gatunku komedii salonowej - jeśli nawet nie z życia wyższych sfer, to przynajmniej z ich kulania się do grobu. Zazwyczaj to aktor jest "czyjś", jest "czyimś aktorem", na przykład należy do "aktorów Lupy", którym jako podgrupie zawodowej zorganizowano cały numer "Notatnika Teatralnego" (nr 66-67). Ale nie Jan Peszek, ten jest niepodległy, można prawie powiedzieć: samozatrudniony, spełniony solista. Wobec niego to reżyser jest podwykonawcą. I nie byłoby ujmą dla Cezarego Tomaszewskiego, gdyby wpisał w CV, że jest "reżyserem Peszka". To w końcu dzięki niemu stał się w Polsce, oprócz reżysera ruchu, reżyserem po prostu - gdy wielki aktor dał mu się prowadzić. Było to w 2010 roku i działo się w barze mlecznym ("bar.okowa uczta", Capella Cracoviensis). Peszek grał majordomusa, nie powiemy "menedżera sali", bo