"Don Giovanni" w reż. Pippo Delbono w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Od lat czekam na reżysera, który wprawi mnie w zachwyt swoją inscenizacją "Don Giovanniego" Mozarta. I już mi się wydawało, że jestem blisko tego momentu, słysząc, że w Poznaniu wyreżyseruje tę operę Pipo Delbono, twórca teatralnych esejów, którymi zachwycał na Festiwalu Teatralnym Malta. Tymczasem na scenie Pod Pegazem zobaczyliśmy i usłyszeliśmy "koncert na głosy i kanapę". Poznański "Don Giovanni" zaczyna się intrygująco od krótkiego expose reżysera z offu, który zastanawia się nad analogią losów tytułowego bohatera i życiem kompozytora. Stawia pytanie, jakby wyglądałoby życie Mozarta, gdyby się naturalnie zestarzał i wtedy pojawia się portret Bobo, aktora niepełnosprawnego z Compagnie Pipo Delbono, mocno zestarzałego, w charakterystycznej do epoki Mozarta peruce, który przygląda się światu Kiedy podniesie się kurtyna, zobaczymy metaforę grobu kompozytora, w którym złożono anonimowo jego ciało obok wielu innych. I wtedy pomy�