- Kiedy Marszałek pyta swoich współpracowników: "Gdzie wy widzicie koniec przeszłości?", to tak jakby adresował to pytanie do naiwnych intelektualistów wszystkich czasów - mówi Wojciech Tomczyk, dramaturg, autor sztuki pt. "Marszałek", w rozmowie z Magdą Piejko w Gazecie Polskiej.
Rozmawiamy tuż przed premierą Pana najnowszej sztuki pt. "Marszałek", którą napisał Pan dla Teatru Telewizji. Czy podczas pracy nad sztuką odkrył Pan w postaci Józefa Piłsudskiego coś, co Pana zaskoczyło? - Uderzyło mnie to, co mówił o końcu historii. Marszałek podkreślał, że w Polsce nigdy nie będzie końca przeszłości, że to rozumie każde dziecko. Zupełnie tak, jakby dzisiaj czytał z nami Francisa Fukuyamę (politolog, autor książki "Koniec historii?" - przyp. red.). Kiedy Marszałek pyta swoich współpracowników: "Gdzie wy widzicie koniec przeszłości?", to tak jakby adresował to pytanie do naiwnych intelektualistów wszystkich czasów. Także tych sprzed wojny, skupionych w różnych stowarzyszeniach pokojowych, jak np. Liga Narodów. W latach 30. ludzie wierzyli, że druga wojna światowa jest niemożliwa. Kiedy się czyta wspomnienia z tamtego okresu, okazuje się, że ówcześni naprawdę wybitni intelektualiści jeszcze we wrześniu 1939 r. n