Na forum www.wspolczesna.pl znaleźliśmy ciekawą opinię dotyczącą artykułu "Opera Podlaska, czyli niekończąca się historia" - czytamy w Gazecie Współczesnej.
^ muzyk: Jestem muzykiem pracującym w zawodzie i od początku uważam, że jest to absurdalna inwestycja. Po pierwsze - koszmarnie droga (jakiś pomyleniec chyba zakładał początkowy koszt budowy na poziomie 50 mln), po drugie - nie ma takiego zapotrzebowania kulturalnego, by miała się z czego utrzymać. Prawda jest taka, że nawet w takim Gdańsku opera ma z tym problemy, a mieszka tam 800 tys. ludzi. A czy ktoś był ostatnio w filharmonii? Są to zazwyczaj stali bywalcy, średnia wieku ok. 55-60 lat, młodych ludzi garstka. Koncerty są raz na tydzień, a rzadko bywa komplet widowni. Aby opera mogła funkcjonować i zarabiać, spektakle będą musiały być prawie codziennie - skąd na to publiczność? Gdyby chociaż znalazły tam swoją przystań takie formacje, jak Wierszalin, Doomsday, czy galerie sztuki, ale z tego co mi wiadomo, dyrektor filharmonii wcale nie chce do tego dopuścić i chce mieć gmach na wyłączność. Czy nas stać na to, aby budować prywatny folwark j