O tym, że August Strindberg uprawiał wiele gatunków literackich i że sztuki dramatyczne zajmowały miejsce najpierwsze w całej jego twórczości - wiemy doskonale. Tak jak wiemy dobrze, iż w większości swoich dramatów psychologicznych zajmował się głównie (i obsesjonalnie) problemem "walki płci, przyrodzonej nienawiści mężczyzny i kobiety, którą podnosił do wyżyn demonizmu". Wiemy też, że od czasu do czasu bywał aktorem. Ale o tym, że napisał kilka bajek (bodajże dwie) dla dzieci - nie każdy wie. Jedną z nich jest "Biały Łabędź". Tę baśń dramatyczną napisał Strindberg dla dwóch bardzo bliskich sobie osób: córki Anne Marie i żony Harriet Bosse - aktorki. Widzimy tutaj silny wpływ Maeterlincka (zwłaszcza poprzez baśniowość i fantastykę). Jest to opowieść o miłości ("z przeszkodami") dwojga młodych ludzi: ona (Sławomira Kozieniec), księżniczka o imieniu Biały Łabędź - czysta, szlachetna, i on (Krzysztof Matuszewski),
Tytuł oryginalny
Komu baśnie...?
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 163