EN

24.08.1986 Wersja do druku

Komu baśnie...?

O tym, że August Strindberg uprawiał wiele gatunków literackich i że sztuki dramatyczne zajmowały miejsce najpierwsze w całej jego twórczości - wiemy doskonale. Tak jak wiemy dobrze, iż w większo­ści swoich dramatów psychologicznych zajmował się głównie (i obsesjonalnie) problemem "walki płci, przyrodzonej nienawiści mężczyzny i kobiety, którą podnosił do wyżyn demonizmu". Wiemy też, że od czasu do czasu bywał aktorem. Ale o tym, że napisał kilka bajek (bodajże dwie) dla dzieci - nie każdy wie. Jedną z nich jest "Biały Łabędź". Tę baśń dramatyczną napisał Strindberg dla dwóch bardzo bliskich sobie osób: córki Anne Marie i żony Harriet Bosse - aktor­ki. Widzimy tutaj silny wpływ Maeterlincka (zwłaszcza po­przez baśniowość i fantastykę). Jest to opowieść o miłości ("z przeszkodami") dwojga młodych ludzi: ona (Sławo­mira Kozieniec), księżniczka o imieniu Biały Łabędź - czysta, szlachetna, i on (Krzy­sztof Matuszewski),

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Komu baśnie...?

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 163

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

24.08.1986

Realizacje repertuarowe