- Dzisiaj nie lekarz, nie ksiądz określają, kiedy umarliśmy, ale maszyna. Maszyny zaczynają pełnić funkcję Jaką przypisujemy Bogu - mówi słynny reżyser Romeo Castellucci, kurator tegorocznego Malta Festival w Poznaniu.
Festiwale rozchwytują jego przedstawienia, wystawiają je najważniejsze teatry w Berlinie, Paryżu, Londynie, Brukseli. Ale Romeo Castellucci nie uczestniczy w życiu teatralnych metropolii. Mieszka i pracuje w rodzinnej Cesenie, starym, 100-tysięcznym mieście położonym w północnych Włoszech, godzinę jazdy pociągiem z Bolonii. Życie toczy się tu sennym rytmem, który wyznaczają pory kolejnych posiłków i rytualne picie espresso. Siedziba jego teatru Societas Raffaello Sanzio mieści się w dawnym budynku warsztatów szkolnych w centrum miasta. Dwie sale, jedna pomalowana na czarno, druga na biało, zaskakują prostotą. Podobnie jak tablica przy wejściu, z jednym słowem: "Teatr". - Rzadko gramy teraz w Cesenie, bo nasze spektakle nie mieszczą się w tej przestrzeni - mówi Castellucci, oprowadzając po włościach. Awangardowa grupa, której patronuje renesansowy geniusz malarstwa, powstała na początku lat 80. Zalożyły ją z Castelluccim jego siostra Claudia i ż