W piątek rano o 4:12 spotkałem w pociągu Łukasza Drewniaka. On wracał z jakiejś premiery, ja jechałem na moją premierę, i rozmawialiśmy o życiu teatralnym w Polsce - pisze Michał Zadara w felietonie dla e-teatru.
Opowiedziałem mu o pewnym pomyśle dla miasta, które nie ma jeszcze swojego ogólnokrajowego festiwalu teatralnego. Skoro są Reminiscencje, Dedykacje oraz Konfrontacje, to w takim Toruniu albo w Łodzi albo w innym mieście z istotną społecznością uniwersytecką można by zrobić festiwal KOMPROMITACJE. Byłby to festiwal najgorszych sztuk tego sezonu. Jury jeździłoby po Polsce i wybierało te inscenizacje, które wydają im się najgorsze - i oczywiście, różni krytycy wskazywaliby różne spektakle. Temida Stankiewicz-Podhorecka, na przykład, za najgorszą uznałaby pewnie właśnie tę sztukę, którą Grzegorz Niziołek uznałby za najlepszą; Jacek Wakar być może zgodziłby się z Jackiem Kopcińskim co do najgorszej realizacji sezonu, ale ich typy byłyby zupełnie inne, niż werdykt Tadeusza Nyczka - i tak dalej. W związku z czym, program takiego festiwalu mógłby być naprawdę niezły. Realizacje z małych miast, reżyserowane przez nieznanych reżyserów