- Gdybym zajmował się tylko jedną dziedziną muzyki, prędko bym się wyjałowił - mówi kompozytor Paweł Mykietyn. Premiera jego "III Symfonii" uświetni inaugurację polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
W ubiegłym roku przygotował pan utwór na 30-lecie Solidarności, teraz kompozycje na inaugurację polskiej prezydencji w UE i Rok Miłosza. Jak odnajduje się pan w roli narodowego kompozytora? - Staram się pamiętać o tym, że w dorobku Czajkowskiego czy Beethovena najsłabszymi utworami były właśnie te okolicznościowe - odpowiednio "Rok 1812" i "Zwycięstwo Wellingtona". Z Solidarnością była o tyle wyjątkowa sytuacja, że Europejskie Centrum Solidarności wymagało ode mnie bieżących konsultacji. Rzecz miała nawiązywać do wydarzeń historycznych, musiałem pójść na kompromisy. W przypadku europejskiego utworu okoliczności w żaden sposób mnie nie ograniczały. Usiłowałem napisać po prostu coś dobrego. Miały być wariacje na temat Radiohead, jest "III Symfonia na alt i orkiestrę". - Pomysł "Radiohead Variations" chodził za mną i wynikał z moich pierwszych przemyśleń. Ostatecznie jednak się nie wykrystalizował, bo jak podejść do twórczości zes