"Ariadna na Naxos" w rez. Włodzimierza Nurkowskiego w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Lech Koziński w Ruchu Muzycznym.
"Muzyka to święta sztuka, która jednoczy wszelkie uczucia niczym cherubiny wokół jaśniejącego tronu i dlatego jest ona święta wśród sztuk - święta muzyka!" Patetyczne i niezbyt zręczne zdanie, włożone przez librecistę w usta nieszczęsnego Kompozytora, kończy prolog "Ariadny na Ncaos". Gdyby nawet nie było bardziej oczywistych tropów interpretacyjnych, podkreślających dyskursywny charakter dzieła Straussa i Hofmannsthala, nad tym jednym warto się zastanowić. "Ale Świętości nie szargać, bo trza, żeby święte były" (to gwoli przypomnienia nasz Wyspiański). Słowem - co tak naprawdę jest świętością i co wyniknie z podniesienia na nią świętokradczej ręki? "Heilige Musik, heilige Kunst". Jeśli przyjąć, że to co najważniejsze - bo najświętsze - zawsze musi być okryte płaszczem powagi, łatwo zrozumieć, że poważne pytania nieuchronnie kierują nas ku metafizyce, ta zaś prostą drogą wiedzie w eschatologię. Muzyka zatem - przewodniczka