EN

1.02.2012 Wersja do druku

Komórka zwana pożądaniem

"A komórka dzwoni" w reż. Norberta Rakowskiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Marta Małkińska w Teatrakcjach.

Wszyscy jesteśmy monochromatyczni - dryfujemy po szarym oceanie zwanym prozą życia. Wszyscy jesteśmy boskimi kreatorami - czerpiemy ogromną radość z kolorowania bezbarwnej prawdy przy pomocy naszej fantazji. Wszyscy jesteśmy kłamcami - wmawiamy sobie, że zdawkowość SMS-ów zastąpi nam bliskość drugiej osoby. Wszyscy jesteśmy bohaterami spektaklu A komórka dzwoni - gdy nasz telefon nie ma zasięgu, tracimy łączność nie tylko ze światem, ale przede wszystkim z własną tożsamością. Psychodeliczny wyrzut sumienia. Najbardziej bezlitosny koryfeusz tej sztuki, już w pierwszych sekundach jej trwania wbija szpilę w kręgosłup moralny widza. Karze w ten sposób emocjonalną hipokryzję, która stała się wiodącym przykazaniem naszej egzystencji. Za sprawą tak dotkliwej reprymendy publiczność niczym w konfesjonale bije się w piersi obiecując poprawę. Na domiar złego, teatralne audytorium mimowolnie utożsamia się z Jane (Joanna Matuszak) - hipnotyzuj�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatrakcje/18.06.2011

Autor:

Marta Małkińska

Data:

01.02.2012

Realizacje repertuarowe