Teatr Polski powita sezon spóźnioną wprawdzie, jako że zapowiadaną bodaj jeszcze na ubiegły rok, ale za to polską premierą "Komedyja Lopesa Starego ze Spirydonem" barokowego pisarza Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, jednego z najświatlejszych umysłów i piór swojej epoki. Rzecz sama wzorowana jest na Dekameronie, a więc będzie oczywiście o miłości i namiętności, w sposób niekiedy frywolny. Wszelako pierwszą premierą całkowicie już zaproponowaną przez nowe kierownictwo będzie "Nasze miasto" T. Wildera w reżyserii Jana Błeszyńskiego ("Żałoba przystoi Elektrze" w TV!) - na początku listopada. Co będzie potem? Może Andrzeja Sikorskiego "Naród Sobie czyli Opłatek" w reżyserii Romana Korczińsskiego i z muzyką Krzesimira Dębskiego - sztuka bardzo współczesna, jeszcze "gorąca". Już po Nowym Roku czeka nas - według zapowiedzi dyrekcji - sceniczna adaptacja "Dekameronu" Boccacia. Ostatnią pozycją będzie "Juliusz Cezar" Szekspira w tłumaczen
Tytuł oryginalny
"Komedyja" w Polskim
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 216