Adam Hanuszkiewicz obchodzi 50-lecie pracy artystycznej. Na jubileusz przygotował spektakl oparty na tekstach Jeremiego Przybory "Piąty pokój, czyli tęsknota do dobrych obyczajów", w którym po raz pierwszy od 50 lat zaśpiewa publicznie. Jubilat wspomina, że zanim oficjalnie zadebiutował w teatrze rzeszowskim rolą Wacława w "Zemście", miał zastępstwo w operetce "Miłość na Marsie". - Musiałem być bardzo nieodpowiedzialny, że się na to zgodziłem - przyznaje. - Po pierwszym spektaklu wydawało mi się, że wzbudziłem entuzjazm, koleżanki z Operetki Warszawskiej wołały: Adam powinien śpiewać. Drugiego dnia poszedłem na całość, ale była to już katastrofa. Później nie śpiewałem publicznie. Owszem, wielokrotnie mi proponowano, ale kolejne moje żony straszyły mnie rozwodem, jeślibym się na coś takiego zdobył. Jubilat śmieje się, że po 50 latach milczenia piosenkarskiego postanowił powtórzyć swój skandal. W dru
Tytuł oryginalny
Komediowa nadgrzeczność
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza Gazeta Stołeczna nr 83