DO Fredry warto powracać, komedie Fredry można zawsze z największą przyjemnością oglądać, z prawdziwym wzruszeniem słuchać pięknych wierszy, polszczyzny, której bogactwo i giętkość zaskakuje. Nic więc dziwnego, że wystawiona przez Teatr Ateneum komedia Aleksandra Fredry "Śluby panieńskie" w serii Jana Świderskiego, ze scenografią Władysława Wigury - przyciąga do teatru rzesze publiczności. "Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca" to opowieść o miłości i tę na pierwszy plan w swojej inscenizacji wysunął Jan Świderski. Bo przecież panienki bronią się przed nią, przysięgają "stan bezżenny" - Amor namalowany na kurtynce przez Władysława Wigurę strzela raz po raz z łuku i trafia w dziesiątkę na niejednym sercu. Lekka, perląca się świetnym wierszem komedia, pełna zabawnych intryg, komplikacji uczuciowych, perypetii rodzinnych otrzymała doborową obsadę aktorską. Dwie zbuntowane panny, co to za mąż wyjść nie chciały to Krystyna Jand
Tytuł oryginalny
Komedie trącące "myszką"
Źródło:
Materiał nadesłany
Nasza Trybuna nr 167