"Komediant" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Zbigniew Kowalewski w portalu ksiazeizebrak.pl.
W czasach największej ekspansji teatru, czyli w wiekach średnich, komedianci nie byli obiektami szczególnego uwielbienia. Raczej pokpiwano sobie z nich, a nawet gardzono profesją aktora, którą stawiano w rzędzie najbardziej podłych zajęć, jakich może się podjąć dorosły człowiek. Dopiero wielka reforma europejskiego teatru postawiła ten zawód na piedestale. Aktorstwo stało się misją, a jako rzemiosło - tematem wielu sztuk teatralnych. Reżyser i aktor z wykształcenia są osobami, które (jak mało kto) znają środowisko twórców teatralnych i realia powstawania spektaklu. Waldemar Śmigasiewicz, bo o nim tutaj mowa, wziął na warsztat komedię, w której mogli się osobiście wypowiedzieć zarówno on (jako reżyser), jak i każdy aktor uczestniczący w omawianym projekcie artystycznym. "Komediant" Thomasa Bernharda wpisuje się w krąg dzieł nacechowanych autotematyzmem. Jeżeli bowiem w teatrze widzimy na scenie aktora przygotowującego się do ode